Aktualności

Pościg za „żukiem”

Data publikacji 18.05.2009

Prawie 2 promile alkoholu we krwi miał 50-letni kierowca żuka, którego zatrzymano przy ulicy Warszawskie Przedmieście w Mińsku Mazowieckim. Mirosław B. kierowca tego auta już raz stracił prawo jazdy za „alkohol”. Kiedy wytrzeźwiał, ponownie usłyszał zarzut kierowania w stanie nietrzeźwości. Do listy przewinień doszedł jeszcze zarzut za jazdę wbrew prawomocnemu wyrokowi sądowemu. Mężczyźnie grożą nawet 3 lata więzienia.

Niektórzy kierowcy nie biorą sobie do głowy i do serca kar, jakie wymierza im sąd, za jazdę w stanie nietrzeźwości. Tacy ludzie niepomni karnych sankcji są największym zagrożeniem na drogach. Policjanci z drogówki starają się jak najskuteczniej zwalczać tą „drogową patologię”. Liczba nietrzeźwych kierowców zatrzymywanych przez Policję utrzymuje się na zbliżonym poziomie, w jednym roku rośnie a w drugim spada.

W 2008 roku policjanci z drogówki zatrzymali 320 pijanych kierowców, a w 2007 roku 279. Liczby te potwierdzają również skuteczność działań Policji, która prowadzi szereg kompleksowych działań, podczas których badana jest trzeźwość kierowców. Policja cześć swoich sukcesów zawdzięcza też pozostałym uczestnikom dróg, którzy błyskawicznie reagują, widząc podejrzane zachowania na drodze. Dzięki takim sygnałom funkcjonariusze mają większe szanse zatrzymać drogowego przestępcę.

Właśnie dzięki takim sygnałom udało się zatrzymać 50-letniego Mirosława B. mieszkańca Mińska Mazowieckiego, który jechał pijany żukiem przez centrum stolicy powiatu. Policjanci dowiedzieli się, że w okolicy ulicy Nowy Świat, pojawił się dostawczy żuk. Istniało podejrzenie, że kierowca auta jest pijany.

Policjanci namierzyli i zatrzymali samochód do kontroli. Kiedy Mirosław B. dmuchnął w alkomat, ten pokazał wynik odpowiadający prawie 2 promilom alkoholu we krwi. Mężczyznę zabrano do aresztu. W następnej kolejności, już po wytrzeźwieniu, usłyszał zarzut kierowania żukiem w stanie nietrzeźwości, wbrew prawomocnemu wyrokowi sądowemu. Mirosławowi B. grozi kara do 3 lat więzienia. Policjanci przestrzegają „naśladowców” Mirosława B - najpierw kontrola, później cela, zarzuty i kara, jak widać niemała i dotkliwa.

dn


 

Powrót na górę strony